Dlaczego ludzie szukają zagrożeń, które nie istnieją

Wiele osób obawia się zagrożeń, które w rzeczywistości nic nie znaczą i nijak mają się do rzeczywistości. Czasami są mniej lub bardziej śmieszne, najczęściej żenujące, ale zawsze zmuszające do myślenia, bo kto w to wszystko wierzy?

shutterstock_283699004-1024x683

Człowiek trzymający kredens, mordujący termokoc, czajnik grozy, czy atakujący znienacka bóbr. Zawsze można również obawiać się niespodziewanych ataków kurzu, które mogą w niecny sposób skrócić każde życie.

To tylko jedne z wielu nagłówków, które trafiły na pierwsze strony popularnych polskich dzienników, codziennie spotykanych za witrynami. Jest tego dużo, dużo więcej, tak jak wiele galerii dostępnych w Internecie.

W Polsce międzywojennej nazywane były czerwoniakami, od czerwonych nagłówków, którymi kusiły czytelników. Szybko zdobyły na popularności, kreując wizerunki ówczesnych gwiazd estrady i kina, a ich rola wśród średnio-wykształconych mas społeczeństwa nieustannie wzrastała.

Dzisiaj, pomimo tego, że patrzymy na wwiercające nam się w oczy nagłówki z przymrużeniem oka, gazety te nadal zachowały swój istotny wpływ na rzeszę osób, dla których (bywa tak niestety bardzo często) są one nawet pewnego rodzaju wyrocznią. Kłamstwo powtórzone kilkaset razy staje się prawdą. Plotka powtórzona kilkaset razy staje się natomiast świeżutkim newsem, który z każdą chwilą zyskuje na popularności.

Prześmiewając otaczające nas nagłówki, które nie zawsze „są do ogarnięcia” przyszło zagrożenie rekinami nad Wisłą, pająkami w bananach i kobrą grasującą na osiedlu. To również tylko jedne z wielu niebezpieczeństw, na których spotkanie można czekać w nieskończoność, by ostatecznie nigdy się nie doczekać. I dobrze, bo nikt sobie tego nie życzy.